Feminizm – you’re doing it wrong

Grafomańsko szybko po poprzedniej notce, ale akurat wpadł mi dziś w oko świeży kontent z WO oraz wyborcza.pl, więc co ma leżeć.

Kontent pierwszy: Redaktor Dziunia przypodawa (tworzenie długich, obciachowych tytułów ma w GW długą tradycję i nie ma się co śmiać). Właściwie ciężko zdobyć się tutaj na jakiś konstruktywny komentarz poza podpatrzonym na blipie „dostała penisem w pysk i dopiero obudził się w niej feminizm”, zamiast, jak w normalnej rzeczywistości, być nią od pierwszej menstruacji (co celnie zauważył pan redaktor mrw). Powiem tylko serdeczne: babo…! Studiowałaś, miałaś firmę, pracowałaś w korporacji, godziłaś to z macierzyństwem i ty się jeszcze wahałaś, czy jesteś feministką? Za zrównywanie feminizmu z bezdzietnym pędem do kariery i tym samym wspieranie stereotypu hedonistycznej szczurzycy korporacyjnej masz ode mnie karnego kutasika w twarz.

Kontent drugi: trollingu Wysokich Obciachów ciąg dalszy. Tym razem czytelniczka odważnie, niczym DDTVN w temacie „czy przyjaźń damsko-męska jest możliwa i dlaczego nie”,  mierzy się z tematem pozyskiwania świadczeń od państwa celem ułatwienia sobie decyzji o rodzicielstwie. Otóż czytelniczka nie chce, bo ma dobrze. Uważa więc, że skoro ona ma dobrze, to inni też mogą, tylko muszą się postarać.  Szczególnie wdzięcznie formułuje to w tym zdaniu:

Wiedząc skąd się biorą dzieci, postanowiłam też obrać staroświecką kolejność – najpierw stały, sprawdzony partner, a później dziecko zamiast niespodziewanych dwóch kresek i ścigania faceta o alimenty.

Za podpompowanie własnego ego postulatem, że samotne matki są same sobie winne, bo nie sprawdziły partnera (oraz tajemnicze zaginięcie dwóch niewinnych przecinków) drugi karny kutasik w twarz.

Dopóki nie zrozumiecie, do cholery, że inne kobiety mają gorzej, bo nie mają waszych możliwości, wiedzy i zasobów, a wy te możliwości zawdzięczacie nikomu innemu jak feministkom z wcześniejszych fal – róbcie to, co umiecie najlepiej, a o feminizmie milczcie, bo tylko ludzie się śmieją i wstyd.

116 uwag do wpisu “Feminizm – you’re doing it wrong

  1. bałdzo bałdzo ładnie. tylko czemu wszyscy na redaktor Dziunię (jezu nieczyt) jadą, że „musiała dostać, by się ocknąć”, a jakoś bez komentarza przechodzi bucera, z jaką się zmierzyła? mega bucera.

    Polubienie

    • Z mojego punktu widzenia: bucera jest codziennoscia. Nie znaczy to, ze nie nalezy jej zauwazac i pietnowac, wrecz przeciwnie, zas pani redaktor Dziunia w ogole jej wczesniej nie zauwazala – bo gdyby, nie mialaby watpliwosci, czy jest feministka.

      Polubienie

  2. @szprota:

    Pani red. Dziunia napisała tekst z placementem – wspaniała i ciepła korpo-Agora: „Podczas rozmowy kwalifikacyjnej pochwaliłam się dwójką małych dzieci, co spotkało się z ciepłym przyjęciem”. Gorzej z tekstami w gazetach tej tak fantastycznej korporacji, no ale kto z personelu czyta prasę, do której pisze.

    No i co się jakiś „pracownik Czerskiej” ruszy poza siedzibę, to aż oczy przeciera.

    Polubienie

    • To popularne w kregach majacych pretensje do uprawiania gwaltow na literaturze. Kiedys trafilam na jakies forum paraliterackie, na ktorym pisali tak wszyscy. Jakie to bylo daremne.

      @Katon: srsly, powazniej potraktowalabym twojego posta, gdybys wskazal, what went wrong. A tak to, yeah man, wyplacz mi tako rzeke.

      Polubienie

  3. No ja o tyle sama nie wiem, że ten antyfeministyczny feminizm to powszechne zjawisko, więc może tekścior podziała na kogoś jako trzepnięcie wackiem by proxy?

    @Katon
    Przykro mi, że mój osobisty buc mnie zdradza ;_;

    Polubienie

  4. chyba lepiej cieszyć się z tego, że Redaktor Dziunia zapoznała się naocznie i na własnej skórze z antykobiecą bucozą (i w związku z tym jest duża szansa, że będzie realnie popierać feministyczne postulaty), zamiast wytykać jej niezbyt mądre wcześniejsze podejście do kwestii feminizmu? zresztą napisała „może te feministki przesadzają”, co według mnie oznacza jednak pewne wątpliwości (na zasadzie: może przesadzają, może nie).

    Polubienie

    • Ciesze sie, ze przeszla na jedynie sluszna strone. Oslabia mnie, ze tak naprawde nie przelamala w sobie tego, co sprawialo, ze wczesniej myslala o feminizmie stereotypowo: mnie jest dobrze, wiec chyba feministki przesadzaja – nadal za jej feminizmem nie stoi mysl o innych, tylko o wlasnym obolalym dupsku, wreszcie skopanym machobucerą.

      Polubienie

  5. @szprota
    być może na razie nie stoi myśl o innych, wszelako skoro się zaczęło od swojego obolałego dupska, jest szansa, że się dostrzeże inne. przynajmniej tak było w moim przypadku.

    @ladygaga
    wow, dzięki za oświecenie mnie.

    Polubienie

  6. Szprota,
    jeśli poczułaś się urażona, to przepraszam, ale ktoś wreszcie musiał Ci napisać prawdę. Przestań pisać, to nie jest Twoja domena. Znajdź sobie mężczyznę, załóż rodzinę, wychowuj dzieci, prasuj, gotuj, odkurzaj, jednym słowem rób to, co sprawi Ci rzeczywistą przyjemność i da szczęście. W przecienymm razie skończysz jak większość feministek – niekochane, bezdzietne, niedoruchane, obraz nędzy i rozpaczy… Ciumki.

    Polubienie

    • Katon,
      Nie bardzo wiem, jak ci to powiedziec.
      Moze tak: pomysl, ze gotowanie, prasowanie i wychowywanie dzieci sprawi mi przyjemnosc jest dziwny.
      Pomysl, ze poczuje sie urazona tekstem „nie nadajesz sie do pisania” bez wskazania, jakie konkretnie bledy w pisaniu popelniam jest jeszcze dziwniejszy.
      Troll harder

      Polubienie

  7. Jeeea. Katon przyszedł.

    Drogi manipulujący cytatami, kłamiący jak najęty, rozciągający cudze metafory jak gumę w spranych majtach chłopcze. Weź i przestań obnosić się z tym swoim nadęciem zmieszanym z głupotą. Wydaje Ci się, że ktokolwiek poważnie traktuje człowieka utrzymującego, że wie lepiej jak obce osoby z internetu powinny prowadzić swoje życie? Nie widzisz we własnej wypowiedzi niemożliwego do ukrycia kretynizmu?

    Polubienie

  8. Kacio :*** Dlaczego te Panie tak brzydko traktują Ciebie, jakby nie było gościa? Jestem zdegustowana. Ty tu z sercem na dłoni, a oni w Ciebie kolumnami /nie poprawiać!/ Bleeee… Sądzę, że moglibyśmy tu zaprosić Inspektora i zaprowadzić ład i porządek w tym gnieździe os.

    Polubienie

  9. Charmee:* Mocno mnie zdziwiło to chłodne przyjęcie.. ale cóż, chyba nie jesteśmy tutaj mile widziani; widać, nie miejsce dla nas – inteligentnych i pięknych. Świat parszywieje.

    Polubienie

  10. Rozbawiła mnie ta dziunia. Na konferencje jeździłam różne, w towarzystwie rozmaitym – od posłów do wójtów, a jakoś nikt nigdy nie czynił pod moim adresem takich uwag. Komplementy się zdarzały, owszem, ale bardziej stonowane. Ciekawe, z czego to wynika. Czyżbym emanowała takim galopującym profesjonalizmem? A może jestem łysa i garbata? (Szprot wie, że nie;).
    Ot, kolejny badziewny tekścik z tezą. GW na psy zeszła już jakiś czas temu, teraz schodzi na pantofelki pierwotniaki.

    Polubienie

  11. @Sineira
    od twojego komentarza urywa wszystko. skoro tobie się nie przydarzyło, to znaczy, że tego nie ma, tak? gratuluję umiejętności posługiwania się logicznym rozumowaniem. skoro GW jest taka kiepska, może zaczniesz pisywać? chętnie poczytamy i się ponapieprzamy, bo to przecież takie łatwe, nie?

    Polubienie

  12. miguelm75, to był TYLKO komentarz pod tekstem Szpro, więc siłą rzeczy był krótki i nie stanowił głębokiej i poważnej analizy problemu chamskich zachowań mężczyzn. Skoro jednak przeszkadza Ci, że ośmielam się na blogu koleżanki rzucać skrótem myślowym, rozpiszę się nieco, specjalnie dla Ciebie.
    Zauważ, co wytknęła Szpro – powielanie pewnego stereotypu.
    Pani redaktor nawróciła się na feminizm, bo usłyszała kilka niewybrednych uwag – czy uważasz, że TO jest logiczne? Pani redaktor usłyszała je na KONFERENCJI – czyżby nigdy dotąd nie miała kontaktu z napalonymi samcami? Nie zdarzyło jej się przechodzić obok robotników na budowie? Nie chodziła do szkoły? Nie jeździ tramwajami, nie spaceruje po mieście?
    Pani Redaktor pojechała po stereotypie, bo najpierw starannie podkreśliła, że nie jest „typową feministką”, że ma dzieci (mujeju!) i pracuje w korporacji (mujeju po raz drugi), żeby przypadkiem ktoś nie pomyślał, że ta potworna zaraza feminizmu dopadła ją z racji niespełnienia ogólnie pojętego. czyli ogólnie feminizm jest fuj, ale Pani go ZACZĘŁA rozumieć, bo (WTEM!) faceci ją brzydko potraktowali. Gdyby chciała faktycznie zająć się kwestią stosunków damsko – męskich, mogłaby zrobić to bez tej całej otoczki „patrzcie, jak bryluję w towarzystwie i jakie kmioty z tych wielkich szych”. Bez tych zegarków za ileś tysięcy. Bez stawiania tezy, że męska bucerka ma jakikolwiek związek z zasobnością portfela bądź pozycją zawodową.
    Tylko nasuwa się zasadnicze pytanie – dlaczego pani Redaktor, taka spełniona, obyta i profesjonalna POZWOLIŁA się tak traktować?

    Polubienie

  13. @sineira
    „jakoś nikt nigdy nie czynił pod moim adresem takich uwag”

    To jest to, o czym pisałam wyżej, że jak jakiejś pani wiedzie się zawodowo w życiu i ma, brzydko mówiąc farta, to często jej się w pupie przewraca.

    Polubienie

  14. Ladygaga, sugerujesz, że mi się gdzieś przewróciło? Czy po prostu źle Cię zrozumiałam?
    Nie mówię przecież o standardowym końskim podrywie gdziekolwiek, mówię o konferencji, szkoleniu czy innej sytuacji związanej z wykonywaną pracą. Nawet buc i prosiak w takich przypadkach zachowuje minimum pozorów i nie wystartuje z chamskimi tekstami do przypadkowej kobiety. Chyba że z jakichś powodów będzie sądził, że może sobie na to pozwolić. Sposobów na uniknięcie tego typu sytuacji jest wystarczająco wiele, od sposobu zachowania zaczynając, na umiejętności grzecznego ucięcia samczych podchodów kończąc. Zwracanie się do kobiety per „mała” i proponowanie kupna sukienki to już dość zaawansowana poufałość, co sugeruje, że autorka artykułu pozwoliła (świadomie lub nie) na przekroczenie pewnej granicy. Jeśli to zrobiła nieświadomie, to czas zacząć pracować nad sobą, a nie zasłaniać się feminizmem, bo feminizm nie jest lekiem na głupotę.
    Ano właśnie. Zbyt często kobiety traktują hasła o równouprawnieniu jak jakieś zaklęcie, rodzaj magicznej tarczy, mającej chronić przed całym złem tego świata. Tylko że feminizm nie polega na zmuszaniu całego świata do traktowania kobiety jak zgniłego jaja. Równe prawa to także równe obowiązki – w tym obowiązek myślenia i dbania o własny wizerunek.
    Niezależnie od płci, na szacunek trzeba zasłużyć.

    Polubienie

  15. @sineira
    Nawet nie sugeruję, tylko stwierdzam wprost, że ci się przewróciło. Oraz: gwałt, pobicie i molestowanie nie wynika z prowokowania faceta, tylko z tego, co mu się w chorym móżdżku roi i życzę ci, żebyś kiedyś to zrozumiała, tak jak zrozumiała pani Dziunia.
    A tego, że na odpyskowanie w sytuacji służbowej nie zawsze można sobie pozwolić, nie wiedzą głównie rozpuszczone panny i panowie, którym wszystko przychodziło za lekko w życiu i myślą, całkowicie błędnie, że to dlatego, że są tacy zajebiści.

    Polubienie

  16. Być może dlatego, że nie wzięła pod uwagę, że można być tak zadufanym, by na podstawie kilku zdań wysnuwać daleko idące wnioski na temat tego, jakie doświadczenia życiowe ma za sobą osoba, której się nigdy na oczy nie widziało. O moim życiu zawodowym ladygaga nie wie nic, ale z dziką radością ustawiła mnie na pozycji panny prezesówny, bo pasowało to Jej do założeń. Pudło. Zaliczyłam i bezrobocie, i murzynowanie za psie pieniądze. I nikt mi niczego na złotej tacy nie podawał.

    Porównywanie głupkowatych konferencyjnych zaczepek do gwałtu to argumentum ad absurdum, bardzo żałosny zabieg stylistyczny, stosowany przy braku innych, bardziej merytorycznych. Opisywana przez Dziunię sytuacja nijak się miała do molestowania kobiety, dla której zwolnienie z pracy jest równoznaczne z pozostaniem bez środków do życia, więc daruj sobie, droga ladygago, porównania z czapy wzięte.
    Artykuł mówił o niewybrednych uwagach, nie o gwałtach i pobiciu, więc skąd te seksistowskie uwagi o chorych móżdżkach facetów? Chcesz utrwalać stereotyp nawiedzonej feminazistki, ziejącej nienawiścią do płci przeciwnej??? Naprawdę uważasz, że gros mężczyzn to zwyrodniałe świnie, tylko czekające na okazję do wepchnięcia brudnych łap pod spódnicę?

    Pomiędzy daniem do zrozumienia, że się nie akceptuje pewnych zachowań, a odpyskowaniem jest sporo stadiów pośrednich i życzę Ci, ladygago, żebyś to zrozumiała. Samo użycie słowa „odpyskować” wskazuje, że nie wyobrażasz sobie bycia jednocześnie stanowczym i grzecznym. A to podstawa profesjonalizmu, jakiego należałoby oczekiwać od dziennikarki – przypominam, że dyskusja dotyczy właśnie jej!

    Oburzanie się, porównywanie zaczepek do fizycznej przemocy oraz mieszanie facetów z błotem nikomu nie pomogą, wręcz przeciwnie. Karmienie swojego ego hasłami o wrednych facetach i biednych, uciśnionych kobietach nie pomoże w radzeniu sobie z takimi sytuacjami. Trzeba zrozumieć, że komunikacja odbywa się na poziomie niewerbalnym i że sygnały, jakie dajemy strojem i zachowaniem są równie ważne, jak słowa. I nie oburzać się idiotycznie na faceta, który nie rozumie, że uśmiechy, kontakt wzrokowy i inne tego typu drobiazgi NIE SĄ zachętą do flirtu. Zwłaszcza gdy na co dzień jest otoczony paniami o nieco niższych standardach moralnych.

    Polubienie

  17. 50 % racji pani redaktor, nawet jeśli niewiedza pani Szyłło nie jest zabiegiem stylistycznym, nie ma nic złego w trafnej realizacji (zdania-se-sprawy) nt. rzeczywistości.

    Sineira pisze:
    I nie oburzać się idiotycznie na faceta, który nie rozumie, że uśmiechy, kontakt wzrokowy i inne tego typu drobiazgi NIE SĄ zachętą do flirtu. Zwłaszcza gdy na co dzień jest otoczony paniami o nieco niższych standardach moralnych.

    O.o

    O KURWA JA PIERDOLĘ!

    Polubienie

  18. @Szprota c.d.

    Takie to mało inkluzywne apropos doing it right, się czepię. Mnóstwo kobiet nie ma pojęcia że są de facto feministkami, to IMHO powszechne, trochę niesmaczne się kogoś czepiać że dopiero teraz się zorientował zważywszy na okoliczności tego zorientowaniasię. No i też chujowa ta metafora chujowa.

    Polubienie

  19. Sine:

    Pani Redaktor pojechała po stereotypie, bo najpierw starannie podkreśliła, że nie jest „typową feministką”, że ma dzieci (mujeju!) i pracuje w korporacji (mujeju po raz drugi), żeby przypadkiem ktoś nie pomyślał, że ta potworna zaraza feminizmu dopadła ją z racji niespełnienia ogólnie pojętego. czyli ogólnie feminizm jest fuj, ale Pani go ZACZĘŁA rozumieć, bo (WTEM!) faceci ją brzydko potraktowali. Gdyby chciała faktycznie zająć się kwestią stosunków damsko – męskich, mogłaby zrobić to bez tej całej otoczki „patrzcie, jak bryluję w towarzystwie i jakie kmioty z tych wielkich szych”. Bez tych zegarków za ileś tysięcy. Bez stawiania tezy, że męska bucerka ma jakikolwiek związek z zasobnością portfela bądź pozycją zawodową.

    Yeah, babe, you’re doin’ it right.

    Tylko nasuwa się zasadnicze pytanie – dlaczego pani Redaktor, taka spełniona, obyta i profesjonalna POZWOLIŁA się tak traktować?

    A to jest po chuju słabe z kolei. W dalszych komentarzach wyraźnie usprawiedliwiasz męską bucerę i chęć przekroczenia granicy w relacji z kobietą. W tym kontekście chamskie zaczepki mają wspólny mianownik z gwałtem. Nie wiesz, czy pani redaktor tę granicę wyraźnie wyznaczyła. Wiemy tylko, że, zgodnie z jej słowami, została przekroczona – być może była przekraczana wcześniej, co zlekceważyła, traktując to w kategorii nieszkodliwych seksistowskich żartów. Tego nie wiemy.

    Nie chcę projektować, co się działo w życiu pani redaktor, że wcześniej nie oberwała tym penisem w pysk, bo to nie ma znaczenia w tej dyskusji: ważne jest to, że nie widziała seksizmu, póki nie rypnął jej między oczy. A postawa „mnie nie zaczepiali/ nie zaczepiają, bo ich sobie ustawiłam” to znów to, czego się czepiam w tej notce „ja mam dobrze, więc inne też powinny mieć, tylko za mało się starają”. Naprawdę mam powtarzać ten kawałek o możliwościach i zasobach, chociażby pod postacią asertywności do znudzenia?

    I na koniec jeszcze dwie uwagi:
    – słowo murzynowanie jest w dzidę słabe i cuchnie. U Szproty na blogasku możemy kląć, tłuc się po łbach i flejmić do ostatniej krwi, ale nie piszemy o pedałach, żydach, murzynach i cyganach. Karny kutasik, Sine

    Naprawdę uważasz, że gros mężczyzn to zwyrodniałe świnie, tylko czekające na okazję do wepchnięcia brudnych łap pod spódnicę?

    Trzeba zrozumieć, że komunikacja odbywa się na poziomie niewerbalnym i że sygnały, jakie dajemy strojem i zachowaniem są równie ważne, jak słowa. I nie oburzać się idiotycznie na faceta, który nie rozumie, że uśmiechy, kontakt wzrokowy i inne tego typu drobiazgi NIE SĄ zachętą do flirtu.

    No dobra, to jak to w końcu jest: facet jest ograniczony i nie kuma, że jak się baba do niego uśmiecha cycem w dekolcie, to nie flirtuje czy jednak kuma? Znaczy bo moim zdaniem ma pełne predyspozycje, by kumać i tym samym, łypnąwszy może na cyca, jednak się skoncentrować na babie, ale jeśli się nie koncentruje, dlaczego mam się nie oburzać? Bo jednak nie kuma, bo jest prostszy, oh wait.

    Polubienie

  20. O kurwa, teraz do mnie dotarło. „SYGNAŁY DAWANE STROJEM SĄ RÓWNIE WAŻNE JAK SŁOWA”. Jak baba mówi nie, a sukienka tak, to normalne że facet słyszy tak i NIE OBURZAĆ SIĘ, bo to wcale nie jest apologia gwałtu.

    Polubienie

  21. No właśnie to jest takie słabe, bo kładzie się z obydwu stron: z jednej strony mit prowokatorki w mini, a z drugiej, że facet to zwierzę, co jak zobaczy tyłek lub cyc, to się nie może powstrzymać od przynajmniej żarcików.

    Polubienie

  22. Szpro, do licha, w którym miejscu usprawiedliwiam męską bucerę? Czy gdziekolwiek piszę, że zachowanie takiego faceta jest w porządku? Nie jest – ale tacy faceci występują w przyrodzie i trzeba to brać pod uwagę. Na deszcz też się oburzysz, że leje? I wyjdziesz bez parasola, bo jak on śmie?
    Skąd to oburzenie, kiedy pytam, dlaczego Pani Redaktor pozwala? Pani Redaktor nie jest zagubioną i bezbronną kobietą. Pani Redaktor prowadziła własną firmę. Pani Redaktor miała te możliwości i zasoby, o których wspominasz. I dlatego właśnie pytam, czemu pozwala i opisuje, jak to pada ofiarą bucerki, zamiast opisać – ku kobiecych serc pokrzepieniu – jak zgasiła buraka? Cały jej test jest mało prawdopodobny, a nagłe zetknięcie z kutasem akurat na konferencji jest naciągane – stąd moje pytanie. Co chce takim artykułem pokazać? Czy przypadkiem nie było tak, że świadomie pozwoliła facetowi się rozhulać, żeby mieć materiał do artykułu? A może wyssała to wszystko z palca?

    Karnego kutasika schowam czule za pazuchę, moje zdanie na temat poprawności politycznej znasz, powtarzać się nie będę.

    A na koniec – gdzie widzisz sprzeczność pomiędzy tymi dwoma zdaniami? Są faceci na poziomie i są tacy, którym czegoś w którymś momencie zabrakło. Wychowania, obycia, kultury – nie mają i już, za pieniądze tego nie kupią. I niestety, trzeba pamiętać, że facet MOŻE mieć te braki i MOŻE źle zrozumieć wysyłane przez kobietę sygnały. Taka jest rzeczywistość. Powtarzam, nie usprawiedliwiam męskiej bucery, nie toleruję jej, tak samo zresztą jak damskiej. Ale uważam, że zwrócenie uwagi kobiecie (zwłaszcza takiej, której brak asertywności), że czasami warto się zastanowić nad własnym zachowaniem, przyniesie więcej dobrego niż uspokajanie jej powtarzaną do znudzenia mantrą, że faceci to świnie i powinno się im zakazać molestowania. Odrobina samokrytycyzmu i realizmu w kontaktach z facetami to jak parasol w deszczowy dzień – i nie ma nic wspólnego z kretyńskim tekstem o prowokowaniu do gwałtu.

    Polubienie

  23. @noname® Bądź łaskawa nie wyrywać słów z kontekstu. Nie rozumiesz, że strój i zachowanie są częścią wizerunku i mają swój udział w budowaniu ogólnego wrażenia, jak wywiera dana osoba? Nie widzisz korelacji pomiędzy sposobem traktowania rozmówcy w zależności od tego, czy robi wrażenie profesjonalisty, czy nie? Nędzne to zagranie, gdy sprowadzasz sens wypowiedzi wyłącznie do kwestii ewentualnego bzykania.

    Polubienie

  24. Szpro, do licha, w którym miejscu usprawiedliwiam męską bucerę? Czy gdziekolwiek piszę, że zachowanie takiego faceta jest w porządku? Nie jest – ale tacy faceci występują w przyrodzie i trzeba to brać pod uwagę. Na deszcz też się oburzysz, że leje? I wyjdziesz bez parasola, bo jak on śmie?

    I nie oburzać się idiotycznie na faceta, który nie rozumie, że uśmiechy, kontakt wzrokowy i inne tego typu drobiazgi NIE SĄ zachętą do flirtu Ja to odbieram jako usprawiedliwienie. Czymś innym jest podjęty świadomie przez kobietę flirt, a czym innym po prostu bycie miłą i postulat nieoburzania się na faceta, który tego nie rozpoznaje odczytuję jako „pochylmy się nad nim, biedaczek się zaplątał”. No strasznie mi z tego powodu wszystko jedno, że się zaplątał. Jeśli się plącze, miarą jego braku bucerki jest to, że nie wystartuje z głupim żarcikiem lub seskistowską propopozycją. Poza tym, serio, nie ma co traktować facetów jak upośledzonych dekoltolurkerów.
    A różnica między deszczem a niezrozumieniem przez faceta sygnałów niewerbalnych wysyłanych przez kobietę jest taka, że deszcz się nie oduczy padać.

    Skąd to oburzenie, kiedy pytam, dlaczego Pani Redaktor pozwala?

    Bo sugeruje współudział i zgodę na tę sytuację. Klasyczne SAMA SIĘ PROSIŁA. Co znów usprawiedliwia męską bucerę.

    Pani Redaktor nie jest zagubioną i bezbronną kobietą. Pani Redaktor prowadziła własną firmę. Pani Redaktor miała te możliwości i zasoby, o których wspominasz.

    Obawiam się, że pierwsze nie musi wynikać z drugiego. Panią redaktor wyposażono w zasób wiedzy i kompetencji do prowadzenia firmy. Nie wiemy, czy wyposażono ją w asertywność względem mężczyzn i umiejętność określania granic w relacjach z nimi (możemy sobie wyobrazić, że nie).

    I dlatego właśnie pytam, czemu pozwala i opisuje, jak to pada ofiarą bucerki, zamiast opisać – ku kobiecych serc pokrzepieniu – jak zgasiła buraka? Cały jej test jest mało prawdopodobny, a nagłe zetknięcie z kutasem akurat na konferencji jest naciągane – stąd moje pytanie. Co chce takim artykułem pokazać? Czy przypadkiem nie było tak, że świadomie pozwoliła facetowi się rozhulać, żeby mieć materiał do artykułu? A może wyssała to wszystko z palca?

    A może poszli do lasu. Pani redaktor prawdopodobnie udało się pokazać, że seksizm jest jak niezaleczony trądzik: jak by nie pudrować, w końcu gdzieś wyskoczy (oesu, ale wyświechtana metafora). Ja się czepiam, że nie widziała tego wcześniej.

    Karnego kutasika schowam czule za pazuchę, moje zdanie na temat poprawności politycznej znasz, powtarzać się nie będę.

    OK, dzięki, jak wiesz, mam inne.

    A na koniec – gdzie widzisz sprzeczność pomiędzy tymi dwoma zdaniami? Są faceci na poziomie i są tacy, którym czegoś w którymś momencie zabrakło. Wychowania, obycia, kultury – nie mają i już, za pieniądze tego nie kupią.

    No jest sprzeczność między tym, że faceci to nie brudne świnie, ale jednak trzeba uważać, co się przy nich mówi, bo mogą źle zrozumieć. Rozmawiamy o tych z brakami: sam fakt, że istnieją ci na poziomie, oznacza, że da się, żeby ci wybrakowani jednak to również posiedli. Bo to nie jest jakieś wrodzone upośledzenie, tylko sposób myślenia, a ten daje się zmienić.
    Oczywiście również określając granice: tak ze mną nie żartujemy, tak mnie nie dotykamy, ale stanowczo odmawiam wyrozumiałości wobec tego, który tych granic nie respektuje „bo on tak ma i już”.

    I niestety, trzeba pamiętać, że facet MOŻE mieć te braki i MOŻE źle zrozumieć wysyłane przez kobietę sygnały. Taka jest rzeczywistość. Powtarzam, nie usprawiedliwiam męskiej bucery, nie toleruję jej, tak samo zresztą jak damskiej. Ale uważam, że zwrócenie uwagi kobiecie (zwłaszcza takiej, której brak asertywności), że czasami warto się zastanowić nad własnym zachowaniem, przyniesie więcej dobrego niż uspokajanie jej powtarzaną do znudzenia mantrą, że faceci to świnie i powinno się im zakazać molestowania. Odrobina samokrytycyzmu i realizmu w kontaktach z facetami to jak parasol w deszczowy dzień – i nie ma nic wspólnego z kretyńskim tekstem o prowokowaniu do gwałtu.

    Odrobina samokrytycyzmu i realizmu w kontaktach z bandytami to jak parasol w deszczowy dzień – i nie ma nic wspólnego z kretyńskim tekstem o prowokowaniu do napaści.
    Odrobina samokrytycyzmu i realizmu w kontaktach z terrorystami to jak parasol w deszczowy dzień – i nie ma nic wspólnego z kretyńskim tekstem o prowokowaniu do zamachów bombowych.
    Tak?

    Polubienie

  25. jakby ta redaktor chciała, toby odpaliła temu frajerowi tak, że by mu poszło w pięty. ale nie, wolała udawać słodką idiotkę i wyżywać się w necie. też mi feministka

    Sineiro, gorąco popieram Twoją wypowiedź :)

    Polubienie

  26. @sineira
    „nie wzięła pod uwagę, że można być tak zadufanym, by na podstawie kilku zdań wysnuwać daleko idące wnioski na temat tego, jakie doświadczenia życiowe ma za sobą osoba, której się nigdy na oczy nie widziało”

    Po prostu zakładałam, że każdemu, kto ma na karku jakieś życiowe doświadczenia, wyobraźnia się rozwija. Możliwie, że się pomyliłam (choć: „bezrobocie” OMFG!), przepraszam.

    „Opisywana przez Dziunię sytuacja nijak się miała do molestowania kobiety”
    Ej, to może sobie poczytaj definicję molestowania, bo póki co, to wyrażasz życzenia, co do tego jakbyś chciała żeby nie było.

    „skąd te seksistowskie uwagi o chorych móżdżkach facetów”
    Przecież pisałam o móżdżkach facetów, którym się coś roi, a nie o wszystkich mężczyznach. NAWET ty musiałaś zrozumieć. Pomyśl, dasz radę. ;)

    „Oburzanie się, porównywanie zaczepek do fizycznej przemocy oraz mieszanie facetów z błotem nikomu nie pomogą, wręcz przeciwnie.”
    Też tak tu wszyscy uważamy, nie chcemy pomagać męskim bucom, wręcz przeciwnie.

    Polubienie

  27. Ale jak będziecie porównywać te chuje, to nie bądźcie żyły i dajcie popatrzeć.

    @kurdebalans, soraski za kopypastę, ale coś mi mówi, że inaczej nie trafi:
    „jakby ta gwałcona chciała, toby odpaliła temu frajerowi tak, że by mu poszło w pięty. ale nie, wolała udawać słodką idiotkę i wyżywać się w necie. też mi feministka”
    Idź się ogarnij, ludzie patrzą.

    Polubienie

  28. @szprota
    może Ty się ogarniesz? popieram rownouprawnienie i wiekszosc innych feministycznych idei. cholernie mnie wkurza za to, jojecznie w necie. redaktorka mogła ukrocic gadki facetów, ale wolała zachowac poprawnosc i obsmarowac ich w swoim artykule. jakie to mialkie. kolejna kobieta narzeka na bucerie i nic z tym, na dobra sprawe, wiecej nie zrobi.

    @czescjacek
    nie, tam ma cieplo i calkiem ciasno, miedzy polkulami mozgu.

    Polubienie

  29. @ Kurdebalans: no ale dlaczego uważasz, że mnie interesuje, że cię wkurza, że ktoś jojczy na to, że jakiś kretyn przybucował? Przybucował, trzeba napiętnować. No i tym samym coś tam robi. Nieporadnie, bo trochę późnawo, ale to już zjechałam te 70 komciów temu.
    A co do ukrócenia, to PIERDOLISZ, NIE BYŁO CIĘ TAM.
    Aha, weź sobie gdzieś zanotuj, że jestem złośliwa menda i bardzo nie lubię trybu rozkazującego. Ja tobie mogę, ty mnie nie, taki jest deal. Capisci?

    Polubienie

  30. @szprota

    az mi opadl z wrazenia. nie bylo mnie tam, Ciebie i innych tez nie bylo. i jarka oraz jego kota tez nie bylo.
    pietnowanie jest okej, zgadzam sie. ale czy ono wystarczy, zwlaszcza, ze jest tylko netowe? dlaczego kolejny raz kobieta daje robic z siebie grzeczna mysie? mnie chodzi i dzialanie. jakby napisala: ‚na nastepnej konferencji zjade ich tak, ze im chodaki pospadadaja’. ot, poczula sie lepiej, zemscila sie na owych facetach tekstem ‚jak zostalam feministka’. fajnieeee

    Polubienie

  31. dlaczego kolejny raz kobieta daje robic z siebie grzeczna mysie?

    No, paczuszku, pomysl troche, to nie boli: wyobraz sobie, ze jestes na konferencji, otoczony przez duza liczbe bucow, ktorych status wsrod obecnych osob jest wyzszy niz twoj. Mowiac ‚spierdalaj’ mozesz stracic bardzo duzo, a szanse ze buce przestana bucowac, sa bardzo male. Nie reagujac wcale osiagniesz mniej-wiecej tyle samo, minus dodatkowe komentarze w rodzaju „nie rozumiem, czemu jestes taka agresywna, myszko” i „widac, ze niewyruchana”.
    No wiec; rozumiem, ze wielu poczatkujacych internautow prosto z Kwejka czy Demotywatorow moze umieszczac wszedzie bezmyslne, idiotyczne i nieprzymyslane; nie bojmy sie powiedziec, nieodpowiedzialne komentarze, ale, skarbie, czy na pewno chcesz byc jednym z nich? Zastanow sie, kochanie, zastanow.

    I nie wtracaj sie, kiedy dorosli rozmawiaja, okej? Bo wszyscy wstydza sie za ciebie, a do ciebie i tak nic nie dotrze. Trzymaj sie cieplo, sloneczko ;)

    Polubienie

  32. pietnowanie jest okej, zgadzam sie. ale czy ono wystarczy, zwlaszcza, ze jest tylko netowe?

    No ale przecież nikt nie mówi, że ma się poprzestać li jedynie na piętnowaniu w internetsach, right?

    dlaczego kolejny raz kobieta daje robic z siebie grzeczna mysie?”

    mon, mnie się naprawdę nie chce dawać wykładu o tym, dlaczego dziewczynki są grzeczne, a chłopcy idą tam, gdzie chcą, toż to freblówka.

    mnie chodzi i dzialanie. jakby napisala: ‘na nastepnej konferencji zjade ich tak, ze im chodaki pospadadaja’. ot, poczula sie lepiej, zemscila sie na owych facetach tekstem ‘jak zostalam feministka’. fajnieeee

    No fajnieee: mogła znów, jak przez całe życie, w ogóle tego nie zauważać. Mogła dać bucowi w pysk lub grzecznie poprosić o powściągnięcie języka (a może nie mogła, bo ja wiem, naszemu korpoprezesu też bym się wahała cokolwiek, dopóki by nie przybucował równie wyraźnie jak ci z historyjki; ale on cywilizowany Niemiec, to pewnie by nie). Poszła popłakać do GW. Zawsze coś.

    PS się oddalam, jakby spamołap wariował, to się nie denerwować, że cenzura, rano powpuszczam.

    Polubienie

  33. @hejterko, smaruj dzemorem, nie pierdol

    z tego co czytalem, oni jadali kolacje, obiady i tam lecialy takie teksty. dziewczyna mogla dac do zrozumienia, ze nie zyczy sobie takich tekstow delikatnie. na sarkazm silisz sie Ty, ona tyz moze. w taki sposob w spoleczenstwie pelnym bucow utrwalaja sie streotypy – bo kobieta milczy i przyjmuje to z usmiechem, jak cholerna mona lisa.
    zastanow sie, szyneczko, zastanow, ciasteczko.
    zreszta, chuj mnie ochodza feministki, one ptaka nie maja, nie potrafia przyjac do wiadomosci innych opinii, niz ich wlasna, co widac po reakcji na komentarze Sineiry. fajnie zyc w wyimaginowanym swecie meskich bucow, gdy sie jest zenska tego odmiana. ja sie trzymam,nie puszczam, kasjopejo

    Polubienie

  34. @kurdebalans

    To miło, że lubisz trójkąciki i cieszysz się ze swojego fiuteczka. Z pewnością jednak zauważyłeś, że kobiety traktują cię z niechęcią i często się na ciebie gniewają (widać to choćby w tej dyskusji!). Przyczyna leży z całą pewnością w tobie, w twoim zachowaniu. Dam ci dobrą radę: zapisz się na basen albo na siłownię, trochę ruchu dobrze ci zrobi, pozwoli jaśniej myśleć. Będziesz mniej zestresowany, a co za tym idzie – milszy dla otoczenia. Być może uda ci się nawiązać kontakt z jakąś kobietą bez wymachiwania wackiem, do czego jesteś przyzwyczajony, a co, jak widać, nie przynosi dobrych wyników. Zauważysz, że ta straszliwa samotność i żal do kobiet, które cię obecnie trapią, znikną. Staniesz się zwykłym, sympatycznym, przeciętnie inteligentnym facetem! Buziaki :*

    Polubienie

  35. @czescjacek

    to co w necie, zostaje w necie. wiec nie pouczaj mnie, ‚kolezko’ jak mam traktowac kogokolwiek, bo to juz nie Twoj zasmarkany interes. nie pisze mentalnie niedojrzalych artykulow, tak jak to robi ta kobieta. dostala w nos i nagle ja oswiecilo: zostala fakultatywna feministka.
    buziak zostaw dla swojej damy, panie inteligĘcie.

    Polubienie

  36. @kurdebalans
    „nie potrafia przyjac do wiadomosci innych opinii, niz ich wlasna, co widac po reakcji na komentarze Sineiry”
    Ojej, feministki nie zgodziły się z głupawą opinią Sineiry, że redaktorka kusiła i prowokowała, a może (straszna myśl!) i pokazała tyłek bucowi na konferencji. ;_;
    Przyznaj, nachodzą cię czasem omamy, że każda kobieta kusi cię wzrokiem i ciuszkami, sprośniaczku, co?;)

    Polubienie

  37. mon, mnie się naprawdę nie chce dawać wykładu o tym, dlaczego dziewczynki są grzeczne, a chłopcy idą tam, gdzie chcą, toż to freblówka.

    nie musisz, znam powody. ale zeby tak cicho ciuchutenko pod miotla?

    No fajnieee: mogła znów, jak przez całe życie, w ogóle tego nie zauważać. Mogła dać bucowi w pysk lub grzecznie poprosić o powściągnięcie języka (a może nie mogła, bo ja wiem, naszemu korpoprezesu też bym się wahała cokolwiek, dopóki by nie przybucował równie wyraźnie jak ci z historyjki; ale on cywilizowany Niemiec, to pewnie by nie). Poszła popłakać do GW. Zawsze coś.

    moga, robila co chciala. i nagle, przez jedna konferencje stala sie feministka, to mnie irytuje. rozumiem, szef, to szef, pyskowka sie moze skonczyc zle. ano, przyzwalanie tez sie tak konczy. potem taka kobieta wnosi pozew, bo ktos ja molestowal w pracy. czy nie mogla tego ukrocic już na poczatku? wnioskuje, ze z tej grzecznosci, jakiejs nieporadnosci, strachu o posade i dobre imie, rodzi sie glowna slabosc wspolczesnej kobiety. no jasne, facet ma lepiej, moze byc chamski (do czasu) i uchodzi mu to na sucho, ale ja sie pytam, dlaczego tak ma byc? wkurza mnie to, wbrew pozorom, mam gleboko zakorzenione poczucie rownosci. dlatego, i kumplowi powiem, że jest menda, i kolezance. tej samej kolezance otworze drzwi, poniose ciezka torbe na dworzec. jak jebac to wszystkich, jak pomagac, to wszystkich. i dlatego pisze tu, nie przebierajac w slowach, bo uwazam, ze nie musze byc milusim facetem, potakiwać każdej kobiecie, traktujac ja jako okaz, kolokwialnie, do wyruchania.

    Polubienie

  38. @kurdebalans
    Poczytaj sobie może mądrości swojej księżniczki, to zrozumiesz, jakie wtf:
    „Trzeba zrozumieć, że komunikacja odbywa się na poziomie niewerbalnym i że sygnały, jakie dajemy strojem i zachowaniem są równie ważne, jak słowa. I nie oburzać się idiotycznie na faceta, który nie rozumie, że uśmiechy, kontakt wzrokowy i inne tego typu drobiazgi NIE SĄ zachętą do flirtu.”

    Jak dalej nie rozumiesz, czemu feministki nie zgadzają się z opinią Sineiry m.in. o ciuszkach, to spadaj.

    Polubienie

  39. no tak postaw faceta, dwie kobiety, jedna z nim świadomie zacheca mezczyzne , druga tylko fajnie usmiecha. *puk, puk* czy jest tam mozg? przeciez czlowiek, ogolnie jest nastawiony na rozmnazanie (tudziez przyjemnosc z ‚prob’) i bedzie odczytywal to, jako swojego rodzaju ‚wejsciowke’. skad facet moze wiedziec, ktora z tych kobiet ma na niego ochote? nie mowie, ze to jest fajne, jak sie przyczepia jakis kretyn, ale spojrz na to takze z tej strony.

    Polubienie

  40. @kurdebalans
    Sorry, pieprzenie, że redaktorka odstawiała jakieś erotyczne harce w cholera wie, jak erotycznych strojach przed bucem i dlatego zachował się prymitywnie, jest tak żenujące, że wstyd z tym flejmować. Trollujecie jak gimbusy. Meh.

    Polubienie

  41. a Ty jezdzisz waskotorowo. czy ja cos wtracalem w poprzedniej wypowiedzi nt redaktorki? niet. zauwazylem jedynie, ze facet nie zawsze wie, jaki typ sygnalu odbiera. wybiera ryzyko i podchodzi do tej kobiety, albo dostanie mentalnego kopa, albo mu sie uda i poderwie kobitke ;) ot, proste. to ma sie nijak do sytuacji na tej konferencji, tam była banda facetow i jedna jedyna ONA. i kazdy myslacy glowa, a nie glowka, facet wiedzialby, ze nie jest zainteresowana. ale towarzystwo zalapalo radoche, bo wiedzialo, ze ona nie odpali im na niewybredna gadke. typowe. smutne, bo ona nie potrafila, nawet cichutko, powiedzieć ‚nie’. za to wolala sie zadeklarowac jako feministka. slabe

    Polubienie

  42. Ja mówię o kreowaniu wizerunku, o profesjonalizmie, o stroju i zachowaniu stosownym do okazji. Ladygaga odbiera to jako zamach na jej prawo do noszenia kiecki i wyolbrzymia te elementy, które pasują jej do ideolo. Jak dziecko, które się obraża, że na imieniny do cioci każą mu założyć coś bardziej eleganckiego. Sorry, ale mierzi mnie takie ustawianie się na pozycji oblężonej twierdzy, mierzi mnie wmawianie kobietom, że są ofiarami, że są głupie, słabiutkie i bezbronne wobec wrednych samców. Ze swojej strony kończę dyskusję, bo – jak wspomniałam wyżej – damskiej bucery też nie toleruję.

    Polubienie

  43. @sineira
    ale twój problem polega na tym, że sobie coś projektujesz cały czas. Nie wiem, czy to zazdrość o atrakcyjne koleżanki tobą powoduje, czy samej zdarzyło ci się zachowywać niestosownie, ale na bank jedno z dwóch. Walcz z tym siostra!

    Polubienie

  44. Primo: pani redaktor była w spodniach, więc jaki zamach na jakie kiecki, ludzie.
    Secundo: na korpokonferencjach i integracjach ludzie (niezależnie od płci) łapią syndrom spuszczenia ze smyczy.
    Tertio: skoro ona była jedna, a ich tak wielu, serio mogła/ potrafiła odpalić? No jakoś niekoniecznie.
    Quattro: jeśli damską bucerą jest stanowczy sprzeciw wobec przerzucania odpowiedzialności na ofiarę (niezależnie od jej prób obrony), to tak, jestem bucką. Pytanie, dlaczego ofiara się nie broniła śmierdzi i tyle.

    Polubienie

  45. @kurdebalans
    „facet nie zawsze wie, jaki typ sygnalu odbiera”

    Chłopaku, ale niegrzecznie jest w ogóle przypuszczać, że na konferencji naukowej kobieta wysyła jakieś sygnały. Może stąd biorą się twoje problemy z kobietami – zamiast zaprosić je na randkę zaczynasz macać np. w kolejce w kerfurze? Pro-tip: staraj się trzymać łapcie przy sobie w sytuacjach, które nie są jednoznacznie randkowe. Pro-tip2: jeśli uda ci się zaprosić kobietę na randkę, nie oznacza to koniecznie, że masz prawo ją macać. Jeśli masz problem z właściwym dekodowaniem sygnałów, porozmawiaj o tym; dzięki temu masz szansę, że kobieta, jeśli będzie chciała, wyśle sygnał w sposób bardzo jawny. Pozwoli to uniknąć zażenowania i nieprzyjemności.

    Polubienie

  46. @czescjacek, widze, ze masz jakies macankowe problemy. czytaj ze zrozumieniem: sygnal do flirtu. nie musisz mnie chlopcze radzic, sam dobrze wiem, czego kobiety nie trawią. przez cale moje dotychczasowe zycie bylem otoczony kobietami, znam je, pomagam, wspolczuje, kocham lub nienawidze. daruj sobie swoje teksty: macanie odpada, nie wolam za dziewczyna ‚ale dupa’, wiec nie dla mnie te porady. tak to jest, strzelac nietrafionymi tekstami, by poczuc swoja wyzszosc. nie znam Ciebie, Ty nie znasz mnie.

    @szprota
    mhm, bezbronna istotka, rzucona na zer bucowatym wilkom. ile jeszcze ja czeka takich konferencji? ile razy bedzie ‚wylewac lzy’ w necie? nie lepiej zalapac dystans to tego co pierdziela rozochoceni faceci? lub delikatnie zaznaczyc, ze sie to jej nie podoba? owszem, jest ofiara, ale przejaskrawia sytuacje zrzucajac wszystko na facetow. nawet jesliby zaczeli rzucac ‚jakas niewyruchana’, to oewnie i tak zatrzymaliby to dla siebie i obgadywali w swoim gronie, dlaiby tej babce spokoj. pamietam, ze kiedys w szkole, jeden chlopak przesladowal kolezanke. w koncu dziewczyna sie wkurzyla i przy wszystkich dala zlamasowi nauczke slowna, bez kurew itp, kulturalnie. podzialalo. mogl sobie pod nosem mamrotac. okej, ona jedna, ich wielu. jaja, tudziez jajniki ma, moze czas zadzialac, a nie rzucac puste frazesy na stronce? o co mi chodzi, chodzi mi o ten brak dzialania i zaslanianie sie poszewka feminizmu, o nic wiecej.

    Polubienie

    • @ kurdebalans:
      Się to robi z deka daremne: ja, ze tak, bywają kobiety BEZSILNE wobec seksizmu, bo wychowanie, bo okoliczności; ty, ze nie dławią tego w zarodku i tym samym dają na to przyzwolenie. Kwestia jest taka, ze niezaleznie od tego, jak bardzo ofiara mogla uniknac stania sie ofiarą, nie zdejmuje to ciezaru winy z tego, kto jej wyrzadza krzywde. Dla mnie to jest az tak proste.
      I poki bedziesz swiadomie przeoczac, ze nikt nie postuluje, by feminizm ograniczac do emonotek w gazecie, bedziemy sie krecic w kolko. Znaczy dla mnie spoko, bo klikalnosc rosnie, ale niektorzy marudza, ze nudzimy.

      Polubienie

  47. @kurdebalans
    „sam dobrze wiem, czego kobiety nie trawią”

    Twoja dyskusja z kobietami pod tą notką i ich reakcja na twoje wypowiedzi wskazuje, że jednak nie wiesz; podobnie analiza twoich wypowiedzi wskazuje, że problem jest ogólniejszy i nie dotyczy tylko tych kobiet i tej dyskusji. Wygląda jednak na to, że kwestia jest poważniejsza, niż sądziłem: nie tylko kobiety cię nie lubią, a ty nie umiesz z nimi rozmawiać jak z ludźmi, ale nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy! Obudź się Neo, żyjesz w Matriksie samozadowolenia!

    Polubienie

  48. analiza Ci jacku nie poszla. ach, to, ze nie miziam wszystkich tutaj, a szczerze mowie, co mysle, wskazuje na moja aspolecznosc. klawy z Ciebie psycholog. doprawdy, masz sie za lepszego? Twoja kwiecistosc wypowiedzi wskazuje, ze tak. samozadowolenie – odpada, jestem dupkiem – pasuje. lampka samokrytycyzmu mi sie pali na okraglo, a Tobie?

    Polubienie

  49. @kurdebalans
    „ach, to, ze nie miziam wszystkich tutaj, a szczerze mowie, co mysle, wskazuje na moja aspolecznosc”.

    To nie tak, mój drogi. Nie chodzi o to, że „szczerze mówisz, co myślisz”, tylko o to, co myślisz. Czy myślisz na przykład, że jesteś tu jedyną osobą, która mówi szczerze?

    Mówię poważnie, masz w sercu mrok. Zrób coś z tym, bo twoje życie będzie smutne i samotne.

    Polubienie

  50. a coz ja takiego zlego, mhrocznego mysle? jestem ciekaw. tylko nie pisz zbyt szczerze, bo sie przeraze.
    nie, nie mysle, ze jestem jedyny. po prostu dostrzegam problem z innej strony. szprota zarzuca mi bezmyslnosc, bo twierdze, ze redaktor powinna sie postawic facetom na konferencji, a ja zarzucam bezmyslonsc redaktorce, ze latwo przykrywa sie feminizmem i nie probuje niczego zmienic.co innego probować i przegrac, a co innego chowac sie za feminizmem. ja tam widze jeynie narzekanie na facetow, jacy to oni zli. hipokryzja i tyle.

    drogi jacku, do ksiecia mroku i pomroku mi daleko, uwierz. jak widzisz, nie bluzgam Ci, nie zlorzecze. przedstawiam swoje opinie, nie zgadzacie się z nimi – przyjalem do wiadomosci, Twoja personalna jazda po mnie, mnie bawi ;) jestem spokojnym czlowiekiem, wiem co to uśmiech i radość z zycia.
    no chyba, ze sie jebne w piszczel, wtedy robie sie mhroczny i odkrywam, swoje-Twoje, prawdziwe ja

    Polubienie

  51. @szprota
    ano bywaja bezsilne, ale nie pisza o tym artykulow i nie rzucaja feminizmem na prawo i lewo
    ‚ Kwestia jest taka, ze niezaleznie od tego, jak bardzo ofiara mogla uniknac stania sie ofiarą, nie zdejmuje to ciezaru winy z tego, kto jej wyrzadza krzywde. Dla mnie to jest az tak proste.’
    uhm, znaczy uważasz, że twierdzę, że dziewczyna jest sama sobie winna?
    jakbym uniwinnial tych facetow, toby byla inna sprawa, a tego nie robie. kobieta, tak jak napisala Sineira, wcale nie musi być bezsilna. niech da przyklad innym, swoim artykulem nie wniosla komletnie nic. kolejna pokrzywdzona owieczka.

    ‚I poki bedziesz swiadomie przeoczac, ze nikt nie postuluje, by feminizm ograniczac do emonotek w gazecie, bedziemy sie krecic w kolko. Znaczy dla mnie spoko, bo klikalnosc rosnie, ale niektorzy marudza, ze nudzimy.’

    no więc, o co klotnia?

    Polubienie

    • @ no wiec o co klotnia? No o to, ze jednak sie zapetliles na tym, ze pani redaktor feminizuje tylko na pismie. A nie w tym rzecz. Tylko w tym, ze zetknela sie z bucera i dopiero wtedy zalapala, ze nawet siedzac w kokonie korpopracy moze tego doswiadczyc. Dla mnie to wazny punkt, bo sama tyram w korpo i wiem, jak bardzo sie lansuja na „w korpo nie ma seksizmu”.

      Polubienie

  52. ‚Nie traktujesz kobiet jak ludzi, tylko jak obiekty do gwałcenia.’

    rozsmieszyles mnie i zniesmaczyles , tja, kobiety sa obiekatami do gwalcenia hahaha. nope.
    traktuje kobiete, jako rowna sobie. nie rozkazuje jej, nie zmuszam do seksu. robi sobie co chce.

    a potepiac zachowania moge, jak kazdy. ot, i caly cymes.

    Polubienie

  53. w takim razie, pardon.
    nie wiem jak jest w korpo, raczej sie nie dowiem, bo i moja kariera ma zmierzać w innym celu. no coz, podnioslem klikalnosc.

    karny kutasik podaruje lady gadze, chciała chuja:)

    Polubienie

  54. @kurdebalans
    No, ale jesteś bezmyślny, bo jednak spodobało ci się to, co pisała sineira, a sineira sobie fantazjowała o domniemanie seksualnych prowokacjach pani redaktor; jeśli zaś ci się to podobało, to znaczy, że jednak patrzysz na kobiety przedmiotowo.
    Poza tym, patrzę z boku, a więc obiektywnie i uważam, że nie powinieneś pochopnie odrzucać życzliwych rad Czescjacka; on do ciebie szczerze, jak do brata, a ty zaraz uciekasz w urażone ego, zamiast wyciągnąć dla siebie cenną naukę, która zaowocuje w przyszłości lepszymi relacjami międzyludzkimi.

    Polubienie

  55. spodobały mi się pewne elementy wypowiedzi Sineiry, tj, ze kobieta nie jest bezsilna, a pani redaktor mogla zgasic na jakis sposob buca. nigdzie nie pisalem o jakiejs prowokacji. no ale coz, widac wszystko trzeba tlumaczyc i po kolei zaprzeczac, bys zalapala o co banan.

    och, bardzo zyczliwych. nie, nie jestem w zaden sposob urazony. nie jestem samotna wierzba na polu. zacytuje szprote: nie bylo Cie tam, PIERDOLISZ. tu panuje magia internetu i cokolwiek bym nie powiedzial na swoja obrone, wcisniesz mi jakies klopoty w relacjach. proponuje wyjsc na swieze powietrze i ochlonac, bo cos widze, ze klopoty mam nie ja, a Ty. z akceptacja roznic pogladowych i podejscia do zycia. why so serious, usmiechnij sie, wyjdz do ludzi

    Polubienie

  56. dobra, z mojej strony to koniec wypowiadania sie na tym blogu, bylo milo i chujowo. zarazem.
    gago, lap kutasika . samych przyjemnosci i zero kalorii
    adieu!

    Polubienie

  57. „Wiedząc skąd się biorą dzieci, postanowiłam też obrać staroświecką kolejność – najpierw stały, sprawdzony partner, a później dziecko zamiast niespodziewanych dwóch kresek i ścigania faceta o alimenty.

    Za podpompowanie własnego ego postulatem, że samotne matki są same sobie winne, bo nie sprawdziły partnera (oraz tajemnicze zaginięcie dwóch niewinnych przecinków) drugi karny kutasik w twarz.”

    Teraz czytam to bogatsza o nowy pogląd antyfeministek, więc też swoje dodam co do obwiniania kobiety o to, że została sama z dzieckiem. Niektórzy twierdzą (bez wymieniania z imienia, bo nie chodzi o osobę, tylko o pogląd, który mnie zszokował), że jak nie potrafisz wybrać partnera to oczywiście sama jesteś sobie winna, ale to nie wszystko. Są tacy, którzy idą dalej. Przemiana kulturowa jest winna! Nie żadna kolejność! Po staroświecku należało pozwolić rodzicom wybrać sobie męża, a na pewno byłby to ktoś odpowiedni. Oto lekarstwo! A naprawdę wcześniej myślałam, że takie hasła to już dawne dzieje i przeczyta się o nich tylko w książkach sprzed lat. Zaskoczenie, że młoda kobieta powołuje się na coś tak starego.

    Polubienie

skomciaj mię