Ateiści są boscy

Lublin ma swoje stałe miejsce w moim pojemnym serduszku. To tu spędzam jedne z piękniejszych letnich weekendów, to z tych okolic pochodzi miłość mojego życia, wreszcie – swoją wielokulturową historią (i jej powojenną eksterminacją) przypomina mi rodzinną Łódź. Poza tym jest miastem na wzgórzach, ma różne fałdki i zakamary – generalnie, bardzo kochane miasto.

(no i lęgną się tu doskonali komiksiarze)

Z dużą serdecznością myślę też o powstałej tamże Fundacji Wolność od Religii. Nowym czytelnikom może powinnam uświadomić, że mój stosunek do religii jest dość dawkinsonowski (ze starannym, mam nadzieję, wyłączeniem islamofobii). Jak czytamy w statucie fundacji, jej celem jest nawet nie tyle całkowita ateizacja społeczeństwa – nie zmartwiłoby mnie to szczególnie – co upowszechnianie tolerancji i szacunku wobec wyznawców innych religii oraz niewierzących. W ramach realizacji tych celów między innymi trwa kampania „Ateiści są boscy”. W jej ramach na billboardach ukazywani są ludzie malujący niebo. Jest również plakat, ukazujący to, co najważniejsze w działaniu fundacji i racjonalistycznym światopoglądzie:
lublin

Taki też plakat zawisł obok placówki oświatowej, zwanej Szkołą Podstawową nr 20 im. Jarosława Dąbrowskiego w Lublinie. Jak czytamy w artykule na stronie Gazety Wyborczej, „fundacja otrzymała informację od firmy udostępniającej nośnik, że na skutek interwencji dyrektorki placówki billboard zostanie zdjęty.” Przyczyną miała być niezgodność ze statutem szkoły.

Jeśli statut jest niezgodny z konstytucją, tym gorzej dla konstytucji!

Wiecie, co jest najgorsze? Że się nawet nie oburzyłam. Że w państwie, w którym zbiorowe zgorszenie wywołuje komendant żądający usunięcia krzyży z komendy, w którym krzyż w sejmie zawisł pod osłoną nocy, a sugestia usunięcia prowokuje do wielotygodniowej debaty – prosty, czysto informacyjny plakat o równouprawnieniu Kościoła i innych związków wyznaniowych oraz prawie do nieuczestniczenia w praktykach religijnych po prostu musi budzić kontrowersje. Po prostu musi. Może ta codzienna świadomość, jak bardzo zapis konstytucyjny jest martwy sprawił, że zobojętniałam.

Wstyd mi za to.

W sukurs przyszedł mi czytelnik (pozdrawiam), któremu chciało się bardziej niż dziennikarzowi artykułu dla Wyborczej i znalazł statut szkoły (trzeba pobrać, jest w .docu). Przewertowaliśmy go razem – i odniesienia do religii znaleźliśmy takie:

  • (uczeń ma prawo) do swobodnego wyrażania myśli i przekonań, w szczególności dotyczących życia szkoły, a także światopoglądowych i religijnych, jeśli nie narusza tym dobra innych osób;
  • (uczeń ma obowiązek) poszanowania godności osobistej każdego człowieka i jego prywatności oraz symboli narodowych i religijnych
  • Uznając prawo rodziców do religijnego wychowania dzieci, szkoła na życzenie rodziców organizuje naukę religii

(plus zapisy o ocenach z religii)

Mam dla was ankietę:

Szczególnie serdecznie zapraszam do niej znajomych Lublinian. I dyrektorki szkół. Oraz leniwych dziennikarzy.

update:
Dyrektorka przeprasza. Dobre i to.
(a w ankiecie prowadzi, oczywiście, Masaj)

81 uwag do wpisu “Ateiści są boscy

  1. A mnie paradoksalne ten news cieszy – jest reakcja, a dyrekcja publicznie się błaźni.
    Martwi mnie, że:
    – w szkołach wiszą prolajfowe listy biskupów oraz plakaty promujące religię
    – organizowane śą prolajfowe tygodnie
    – wygłaszane są wykłady na temat żołnierzy wyklętych
    – uczymy tam jawnej homofobii.

    Tyle, że z drugiej strony na uczelniach wyższych jest gorzej. Wykładowcy błaźnią się wykładając na temat „Nauka a społeczeństwo informacyjne, a nauczanie JP2”. Przełknąbym, gydby to była jakaś prowincjonalna uczelnia lub wydział teologii, a to jest profesor wydziału elektrycznego AGH.

    Polubienie

  2. Czy może to dziwić w kraju, w którym oficjalnie funkcjonuje „Parlamentarny Zespół ds. Przeciwdziałania Ateizacji”?
    PS. Czy statut szkoły obowiązuje właścicieli powierzchni reklamowych?

    Polubienie

  3. Dyrektorka pewnie wie jak jest, ale udawanie niewiedzy jest wygodne. Ateiści w Polsce ciągle dziwią. Zastanawiałam się kiedyś dlaczego i nawet zapytałam kilka osób dlaczego są niechętni ateistom. Doszłam do tego, że problem jest taki, że są ludzie, którzy wierzą w to, że ateista = amoralność (kto się Boga nie boi, ten będzie złym człowiekiem). I w związku z tym, że ateizm prowadzi do zła nie można promować tak szkodliwych poglądów. Szczególnie wielu wierzących ludzi, którzy obracają się głównie wśród innych wierzących myśli, że ateiści to ludzie, którzy nie mają kręgosłupów moralnych, żadnych zasad. Przydałoby się im jakieś oświecenie, że ateiści potrafią bez religii rozróżnić co jest dobre, a co złe. Do tego nie trzeba Boga. Można też się nawet zgadzać z częścią chrześcijańskich wartości, ale z samym Kościołem dać sobie spokój. Oczywiście poglądy ateisty i katolika nie będą takie same, ale ateista zwykle nie jest człowiekiem zupełnie bez zasad, więc to krzywdząca opinia, że nic dobrego z niego nie będzie. Ateiści potrafią być lepszymi ludźmi niż katolicy. Próbowałam to kiedyś komuś wytłumaczyć i myślę, że mi się udało, bo zrozumiał, że nie tylko wiara prowadzi do bycia człowiekiem moralnym i że moralność też może być różna. Wiadomo, że nawet bycie dobrym ateistą nie wystarczy ludziom dla których liczy się pokazówa (że oto co tydzień jest się w kościele i można innym pokazać swoją wiarę w ten sposób, albo poprzez przekazanie określonej sumy pieniędzy na Kościół i już pasuje, mniejsze znaczenie ma zachowanie).

    Polubienie

  4. „ze starannym, mam nadzieję, wyłączeniem islamofobii”

    Ale przecież islam jest jedną z najgorszych rzeczy jakie powstały w historii ludzkości. Nie znam bardziej agresywnej, brutalnej, ultramizoginicznej i ekspansywnej ideologii politycznej od islamu. Inne monoteizmy są również złem wcielonym ale islam jest najbardziej ekstremalny z nich wszystkich.

    Polubienie

      • W islamie apostazja karana jest śmiercią i pewnych krajach nie jest to martwy przepis, to pewna istotna różnica wobec innych religii. Nie mam tu tylko na myśli Iranu i Afganistanu, w Malezji np. karą za odszczepieństwo jest obóz wychowawczy.

        Polubienie

        • Pięć miesięcy temu w miasteczku Meiktila uzbrojony tłum, prowadzony przez mnichów buddyjskich, zaatakował miejscowe meczety. Wtedy zginęły 44 osoby, w tym uczniowie i nauczyciele z madrasy. Jednemu z chłopców obcięto głowę, co najmniej dwóch spalono żywcem. Policja reagowała z opóźnieniem lub wcale. Mundurowi zachowali bierność, bo – podobnie jak nowy rząd Birmy – popierają buddyjską przemoc wobec muzułmanów.

          Więcej pod adresem http://www.polityka.pl/swiat/analizy/1552369,1,nowa-grozna-twarz-buddyzmu.read#ixzz2gk59J715

          Polubienie

        • Ja wiem, że buddyzm jest religią pokoju tylko w Hollywood. Ale czym innym jest gdy przedstawiciele różnych religii tłuką się między sobą – to normalna rzecz od zarania dziejów (no może od monoteizmu) , a co innego uśmiercanie ziomali co powiedzieli bogu bye.

          Polubienie

        • Skala jest tylko wrażeniem na podstawie medialnych relacji.

          Tak samo Polska sąsiaduje z buddystami jak z muzułmanami.
          Chyba, że masz na myśli tatarów. To prędzej nacjonaliści podpalą im meczet, a nie sory już to zrobili.
          Chyba, że masz na myśli Czeczenów. To prędzej nacjonaliści im podpalą drzwi, o suprajz to już też zrobili.

          Polubienie

        • Używasz tylko jednego wybranego przykładu. Tutaj nie jesteś postawiony pod ścianą (zawsze można udawać praktyki religijne) jak Cię stawiają katoliccy prolajferzy. Czasami w Iranie jest lepiej pod tym względem. To jest istotna różnica katolicyzmu wobec innych religii.

          Polubienie

        • Jednego, bo nie chcę się rozdrabniać. Jak na wielką kulturę, w której żyje spora cześć ludność świata, mającą wspólny system wartości (część ma też wspólny język) to jej wkład do rozwoju nauki bądź filozofii jest znikomy. Jeśli wierzyć mediom to ” total number of books translated into Arabic yearly is no more than 330, or one-fifth of those translated in a small country like Greece.”
          Niestety, są poza światowym obiegiem nauki i idei a coś musi być tego przyczyną. IMHO to religia. Jeśli kobieta lekarz (i wdowa) w Arabii Saudyjskiej musi mieć zgodę syna, żeby wyjechać na konferencję naukową to chyba o czymś świadczy.
          Poczytaj wywiady z Kalwasem, poszukaj starych http://forum.gazeta.pl/forum/w,51391,85446580,,_Emigruje_do_Egiptu_artykul.html?v=2 , jak się zachłysnął obcą kulturą, a potem jak rzeczywistość typu edukacja zaskrzeczała http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,12441366,Piotr_Ibrahim_Kalwas___polski_muzulmanin__pisarz.html

          Polubienie

        • Argument wkładu jest w naukę jest moim zdaniem na wyjściu niepoprawny. To samo przecież mógłbym powiedzieć o Romach. Nie to, żebym się nie zgadzał z Tobą, a raczej chciałbym zwrócić uwagę na język w jakim się mówi i jak się mówi. I nie zapominaniu, że islamska część świata jest klasy B i to samo z siebie utrudnia edukację etc.

          Jeszcze rzucę to, że wyjaśnienie, że argument słabego wpływu islamu na rozwój myśli filozoficznej i naukowej nie sprawdza się historycznie (średniowiecze).

          Polubienie

        • „Argument wkładu jest w naukę jest moim zdaniem na wyjściu niepoprawny. To samo przecież mógłbym powiedzieć o Romach. ”
          W proporcji do liczebności? No bez takich.

          ” I nie zapominaniu, że islamska część świata jest klasy B i to samo z siebie utrudnia edukację etc.”
          Jak ostatnio patrzyłem to Singapur i Indonezja były koło siebie. No i jak popatrzę na PKB per capita to sporo krajów muzułmańskich jest tam bardzo wysoko. Tyle, że zamiast wysyłać lekarzy i nauczycieli tym biedniejszym muzułmanom eksportują fanatyzm.

          „Jeszcze rzucę to, że wyjaśnienie, że argument słabego wpływu islamu na rozwój myśli filozoficznej i naukowej nie sprawdza się historycznie (średniowiecze).”

          Dobrze żarło i zdechło. Ciekawe dlaczego?

          Polubienie

        • „W proporcji do liczebności? No bez takich.”
          W proporcji do liczebności też słabo wypadają.
          Podobne argumenty padały kiedyś w stosunku do kobiet i czarnoskórych. Dlatego czuję potrzebę odgrodzenia się od tego typu argumentów i innego ich sformułowania.
          Taki argument jest źle odbierany i ma odwrotne skutki od zamierzonych.

          „Tyle, że zamiast wysyłać lekarzy i nauczycieli tym biedniejszym muzułmanom eksportują fanatyzm. ”
          Religie tak mają, że się eksportują. Bardziej niż cokolwiek innego.
          Poza tym nie bardzo widzę czemu mają poczuwać zaraz tak wielką solidarność z innymi.

          „Dobrze żarło i zdechło. Ciekawe dlaczego?”
          Dlatego, że nie tylko religia ma wpływ na rozwój.

          Polubienie

        • Ale to jakby ortogonalne, czym innym jest, że 3% publikacji dwóch wielkich anglojęzycznych kultur tłumaczy się na inne języki, a czym innym jest, że na potrzeby kulturalne (i naukowe) małego europejskiego kraju tłumaczy się pięć razy więcej książek niż dla całej populacji arabskojęzycznej (według wiki czwarta co do wielkości grupa językowa na świecie)

          Polubienie

        • Ok, to pośpieszne komciowane, przepraszam
          Nikt nie powie, że USA i UK są poza światowym obiegiem nauki i idei. Po prostu importują do siebie naukowców z całego świata, którzy publikują po angielsku. W naukach społecznych czy filozofii jest gorzej, ale ktoś przetłumaczy. Przecież ilość tłumaczeń to nie warunek konieczny, to jeden ze wskaźników, ten akurat (obok wielu innych) źle wypada dla kilkuset milionowej populacji władającej językiem arabskim.

          Polubienie

        • W I Rzeczpospolitej apostazja rowniez byla karana smiercia, nawet Konstytucja 3 Maja przewidywala kary za apostazje.

          Polubienie

        • ale jesteśmy o te 200 lat dalej, a islam jest na etapie chrześcijaństwa – tj. w na etapie na którym chrześcijaństwo było 600 lat temu czyli zgodnie ze swoim datowaniem :-)

          Polubienie

        • Oh rly? Nie widzę wielkiej różnicy, między katolicyzmem terlika, a innymi fundamentalistami.

          Różnica to jest w ustroju państw, a konkretnie praw konstytucyjnych jednostki. Chrześcijaństwo znajduje się na etapie autorytarnej dyktatury – patrz np Watykan, cerkiwew w Moskwie, ale też hierarchiczność.

          Polubienie

    • „Nie znam bardziej agresywnej, brutalnej, ultramizoginicznej i ekspansywnej ideologii politycznej od islamu”.

      Meh. Pierwszy z brzegu: liberalizm (zarówno neo-, jak i paleo-) jest dość porównywalny z islamem w ww. aspektach, a w innych – bardziej niszczący. IMHO.

      Polubienie

      • Poza tym argumenty Dawkinsa (liczba laureatów Nobla) są słabe, mają neokolonialne zabarwienie pana przed, którym należy klękać.

        Inna rzecz, że jakoś tak jest, że Islam częściej występuje w tych biedniejszych krajach niż w bogatszych.Jeszcze inna, że często nasi rodzimi talibowie są bardziej radykalni, a i tak poziom ich akceptacji jest większy.

        Polubienie

      • Meh. Pierwszy z brzegu: liberalizm (zarówno neo-, jak i paleo-) jest dość porównywalny z islamem w ww. aspektach, a w innych – bardziej niszczący.

        Zwłaszcza biorąc pod uwagę zamiłowanie do lichwy.

        Polubienie

  5. Mnie nawet nie obchodzi to jakie muzułmanie mają osiągnięcia. Mogą sobie być głupi, mogą być mądrzy, mniejsza z tym. Najbardziej liczy się to, że ci ludzie odbierają kobietom wolność i robią to skuteczniej niż inni, bo pod przykrywką zwyczajów, czasem też coś powiedzą, że to dobre dla rodziny, dzieci, kiedy kobieta jest posłuszna i wstydu nie przynosi (nawet jeśli się zdarza to również gdzie indziej to takie porównania nic nie zmieniają, bo sytuacja u muzułmanów nie będzie uważana za lepszą tylko z tego powodu, że nie są jedyni). Jest to wśród nich powszechnie akceptowane, a ci którzy chcą zmian to jest wśród nich mniejszość.

    Mi się też te ich chusty nie podobają. Noszenie chusty bierze się z założenia, że włosy są seksowne i prowokują mężczyzn. Większość muzułmanek nosi chusty (i nie tylko), bo zostały do tego przymuszone. Jak nie będą nosić to kara (nawet fizyczna), a przynajmniej brak akceptacji (a to inny brak akceptacji niż w kulturze europejskiej, w której kobieta może stać się samodzielna). Kobieta muzułmańska całe życie będzie traktowana jak dziecko, a nie jak osoba dorosła. Z założenia jest gorsza niż mężczyzna. Poza tym muzułmanie nawet do Europy chcą przenosić swoje zwyczaje. A jak coś dzieje się obok mnie to mi znacznie bardziej przeszkadza. Nie chcę patrzeć jak kobiety, dzieci są tak traktowane (upokarzane, a nawet okaleczane, bo taki mają zwyczaj). Również chcą przenosić przymuszanie do małżeństwa. Chłopcy też są przymuszani, czasem mężczyzna też musi uzyskać zgodę rodziny, ale jednak dziewczynki to większość pokrzywdzonych. Jeśli dziewczynki nie chcą w tym uczestniczyć to dla nich ratunku nie ma. Mogą uciec, ale wtedy bywa, że do końca życia się ukrywają przed rodziną. Są też inne sposoby, np. noszą w majtkach metalową łyżeczkę po to żeby rodzina nie wywiozła ich do innego kraju. Dzięki łyżeczce zostaną zatrzymane na lotnisku. Nie mówiąc o tym, że nic nie chcą robić z pedofilią, a nawet popierają, bo im młodsza żona tym łatwiej ją się wychowa. Nawet jest pogląd, że lepiej, kiedy ślub jest jeszcze przed pierwszą miesiączką. Cóż, ja się z tym nie zgadzam to też czuję niechęć.

    Nie mam nic do tego na co kto się decyduje z własnej woli, więc jak kobieta, która wychowała się w Europie chce zostać muzułmanką to niech zostanie (najwyżej później się ją z tego wyciągnie), ale młode muzułmanki już nie mają żadnego wyboru. Wiele jest takich, które chciałyby żyć po europejsku, ale nie mogą. Ciężko jest się z tego wyrwać. Są ludzie, którzy mówią, że one same tego chcą i nie należy ich dyskryminować ze względu na chustę. Jakby miały jakiś wybór to wtedy można by tak mówić, ale tam nie ma możliwości wyboru i właśnie o to chodzi.

    Polubienie

    • Dlatego ja nie będę bronić ich wolności religijnej (w ramach której chcą przenosić do Europy szkodliwe zwyczaje), bo ich wolność oznacza zniewolenie kogoś innego. Nawet zakazy obejmujące pewne stroje zakrywające ciało będę popierać, bo widzę w tym sens i szansę na poprawę losu strony słabszej. Wiem, że może to być źle odbierane. Zobaczymy czy z czasem zmienię zdanie, ale na razie tak to wygląda.

      Polubienie

    • Taką narrację kupuję.
      Może prócz pedofilii – tutaj należałoby mówić o określonych krajach, bo nie jest tak, że w każdym kraju są takie zwyczaje (np w Egipcie jest 18 lat).
      Trochę jakbyś powiedziała, ze w Europie można z 12 latkami na podstawie tego, że tak jest w Watykanie.

      Polubienie

      • pawos – masz rację. Pod tym względem nie można oceniać wszystkich krajów w których przeważają muzułmanie. Wobec tych, którzy nie biorą ślubu z dziećmi może to być krzywdzące. Ale niestety to się zdarza. Zwyczaj niepokoi o tyle, że nawet prawo nie jest w stanie w pełni sobie z nim poradzić. Ślub jest wcześniej, imam obecny, ale państwo się o tym nie dowiaduje (albo dowiaduje się kiedy dziewczyna już jest starsza i żoną była przez parę lat).

        Polubienie

    • „Większość muzułmanek nosi chusty (i nie tylko), bo zostały do tego przymuszone”.

      To ciekawe. Podrzucisz link do wyników jakichś badań na ten temat? Jak się nad tym teraz zastanawiam, to w ciągu swojego życia poznałem (towarzysko) może ze 40 kobiet wyznania muzułmańskiego. Niektóre nosiły chusty, niektóre nie, te które nosiły, jeżeli o tym mówiły, mówiły, że to ich wybór. Istnieje oczywiście prawdopodobieństwo, że żadna z moich znajomych nie zalicza się do większości, o której piszesz, dlatego ciekaw jestem tych ewentualnych wyników badań.

      Polubienie

      • Te, które z odwagą i luzem rozmawiają z tobą (czyli z obcym mężczyzną) i te, które mogą nie nosić chusty to muzułmanki, którym rodzina jednak pozostawia swobodę. Badań musiałbym poszukać. Zresztą nawet nie wiem czy chcę ich wyszukiwać. Bo które? Pytać tylko w Europie? Nie tylko o Europę mi chodziło. Spodziewam się, że tutaj mogą padać różne odpowiedzi, również kłamliwe, szczególnie w krajach, gdzie przymus jest zakazany i kobieta może odpowiedzieć, że przymusu nie ma po to żeby jej mąż nie miał problemów (nie płacił grzywny), a dziać się będzie swoje. Napisałam większość nie pod wpływem znajomości badań. Mój pogląd wynika z przekonania, że wpływ rodziny na życie kobiety muzułmańskiej jest dosyć duży. Jak kobieta zakłada chustę, bo się od niej tego wymaga (nawet jeśli nie ma prawnego przymusu to już nie jest własny wybór). Opierałam to też na ilości muzułmanek mieszkających w krajach, w których jednak zakrywać się trzeba. W Europie tak wielu muzułmanów jeszcze nie ma żeby mogli stanowić przeciwwagę dla krajów w których muzułmanki bez chust są wyzywane i prześladowane na ulicach, a też im samym ciężej jest się usamodzielnić i dać sobie spokój z rodziną, która ich by nie akceptowała (a czasem nawet zabiła).

        Polubienie

        • A jeszcze prędzej facet muzułmanin zostanie zaatakowany. A wcale tej chusty nie nosi. Coraz częściej właśnie tak się dzieje i nawet coraz częściej jest opisywane. Zrywanie chusty robi większe wrażenie, bo to atak mężczyzny na kobietę.

          Jeśli chodzi o wizję rządów muzułmanów w Europie to zmienia się dla mnie wszystko. Już pokojowego nastawienia czy nawet chęci pomocy dla krzywdzonych muzułmańskich dziewczynek by nie było z mojej strony. Ja się nie boję islamizacji, bo nie wierzę w to, że im się to uda. Tylko dlatego. Jakby to było realne to jak najbardziej bym się bała. Dla mnie to nie to samo co obecny Kościół Katolicki. Może i niektórzy widzą to tak, że będzie czekanie na to kiedy muzułmanie zaczną być większością (bo mają więcej dzieci i powstają takie wyliczenia), niektórzy nawet uznają, że osiągnięcie większości oznacza pewną władzę (nawet bez względu na jakość ludzi, którzy popierają). Jak dla mnie prędzej będzie po demokracji niż nadejdą w Europie rządy muzułmanów. Jeśli miałyby być wprowadzone ich prawa (szczególnie te wobec kobiet) to nawet zmiana systemu byłaby znacznie lepsza i bardzo prawdopodobne, że ktoś wpadnie na taki pomysł. W przeszłości często rządziła mniejszość, więc jak najbardziej jest to możliwe. Europejczycy mają wyjątkowy talent jeśli o to chodzi. A po drugie mało prawdopodobne żeby było mi dane dożyć czasów, kiedy islam w Europie będzie silny. Albo już będę stara i aż tak nie będzie mi zależało (nawet jak nic nie zrobić i rzeczywiście tymi dziećmi nas zaleją to i tak czasu potrzeba).

          Wiem. Nacjonaliści są przeciwko muzułmanom, więc już tylko przez to przeciwnicy nacjonalistów czują, że powinni mieć w danym temacie odmienne zdanie i muzułmanów bronić. Bo można z muzułmanami mieć wspólnego wroga – nacjonalistę. Po co mieć wspólnego wroga z nacjonalistami skoro oni często nie lubią też np. gejów. Ale to może nietrafne, bo w muzułmańskich krajach gejów też się prześladuje i co najsmutniejsze robią to ci bronieni przez gejów przed nacjonalistami muzułmanie. Gej jest uznawany za wroga przez przeciętnego muzułmanina i przeciętnego nacjonalistę. Oficjalne zabranianie homoseksualizmu, jak zdarza się w krajach muzułmańskich bardzo ucieszyłoby nacjonalistów. A jeszcze znalazłyby się inne tematy co do których też by się doskonale dogadali. Moim zdaniem bliżej muzułmanom do nacjonalistów niż do feministów i obrońców mniejszości seksualnych.

          Polubienie

        • Nacjonaliści są nie tylko przeciw muzułmanom. Nacjonaliści histeryzują i okłamują społeczeństwo w sprawie liczebności i znaczenia mniejszości muzułmańskiej (choćby te wyliczenia, że demografia sprawi, iż zislamizują przynajmniej Francję w XXI wieku). Zresztą bałbym się jeszcze czegoś innego — że nacjonaliści proponują nacjonalistyczne interpretacje i lekarstwa na istniejące (i często rzeczywiste) problemy. Niestety, w Polsce wersja nacjonalistyczna jest właściwie jedyną obowiązującą — nie dostaje się, na przykład, perspektywy lewicowej, która widzi raczej bezrobocie wśród mieszkańców niektórych przedmieść, niż mierzy odsetek muzułmanów i przypisuje przestępczość islamowi.

          Piszesz, że bałabyś się politycznego islamu u władzy. Ja też. Tyle, że takiego zagrożenia nie ma. Nie ma nawet realnych prognoz, że mogłoby się pojawić. Dyskutowanie tego wcale nie jest bardziej racjonalne, niż dyskutowanie niebezpieczeństw wojującego hinduizmu w Europie. Czego jednak nie robimy… Bo takiego problemu nie lansują nacjonaliści.

          Polubienie

        • Akara: No dobrze, tyle że w tej sytuacji bardziej niż o muzułmankach i ich chustach rozmowa robi się o Twoich przekonaniach i o tym, czego się spodziewasz. Ktoś może na to powiedzieć, że spodziewa się czegoś innego i przekonany jest o czymś innym. PS dla uściślenia, znajome, o których pisałem, akurat przeważnie mieszkały w krajach z większością muzułmańską.

          Polubienie

        • Więc co zachęca do noszenia chusty poza przymusem? Myśl, że religia to nakazuje (niektórzy twierdzą, że wcale nie jest to konieczne, ale co do tego mogłabym się zgodzić, że może być kobieta, która sama z siebie chce być bardzo religijna), chęć bycia skromną i nieprowokowanie włosami (jeszcze może być, że sama tego chce, bo im mniej męskich spojrzeń tym lepiej dla wstydliwej dziewczyny, ale np. w Europie jest odwrotnie i ta chusta przyciąga wzrok). Coś jeszcze? Może rzeczywiście po prostu nie wiem z czego to może wynikać. Ty też możesz przedstawić badania, które udowadniają to co piszesz (że z większością jest tak jak z Twoimi koleżankami).

          Polubienie

        • Są ciekawe relacje dziennikarzy z krajów muzułmańskich w których toczyły się wojny. Zauważono pewne zjawisko. Kobiety, które wcześniej się nie zakrywały, żyły na luzie i nie miały takiej potrzeby zaczęły to robić właśnie w atmosferze strachu.

          Polubienie

        • Moja hipoteza w tej sprawie jest taka, że większość ludzi uwewnętrznia nakazy kultury, w której zostali wychowani. Nawet zgodziłbym się z nazwaniem tego przymusem, z tym, że ogólniejszej zasadzie, tzn. kultury jako represji. „Większość chrześcijan-mężczyzn nosi krawaty (i nie tylko) do biura, bo zostali do tego przymuszeni”.

          Polubienie

    • Wtf???

      ” Większość muzułmanek nosi chusty (i nie tylko), bo zostały do tego przymuszone. Jak nie będą nosić to kara (nawet fizyczna), a przynajmniej brak akceptacji (a to inny brak akceptacji niż w kulturze europejskiej, w której kobieta może stać się samodzielna).”

      Moze w Somalii. W Londynie muzulmanskie nastolatki w chustach obcalowuja sie z chlopakami w parkach. Chusty nosza zeby sie odroznic od reszty spoleczenstwa, jak Zydzi jarmulki.

      Polubienie

    • Miałam spać, ale przeczytałam. Świetne. Szczególnie, kiedy pisała o wolności. Również przykłady tego co się tam dzieje potrafią poruszyć (wiele już wiedziałam, ale nie wszystko, zresztą pisania o takich problemach też nie musi być zbyt wiele, bo ciągle dzieje się krzywda i nic się z tym nie robi). Podobało mi się pokazanie gdzie jest ważna różnica między islamem, a chrześcijaństwem (kulturą, która powstaje). Też uważam, że chrześcijaństwo jest inne niż islam. Chrześcijanie inaczej traktują to co zapisane w Piśmie Świętym (również można to stwierdzić właśnie na przykładzie homoseksualistów co zostało tam zrobione), muzułmanie Koran chcą traktować zbyt dosłownie i to robią. No i ona hidżabu nie lubiła. Zgadzam się z tym przeciwko czemu trochę się zbuntowała (może i krótko), że hidżab to zabieranie z mężczyzn odpowiedzialności. Nie mężczyzna ma się pilnować tylko kobieta ma nie kusić. Tego właśnie nie lubię.

      Polubienie

  6. Jesli chodzi o dyskryminacje katolikow rpzez niewierzacych, to faktycznie musze przyznac (uwaga, anecdata, mozna dalej nie cyztac jak ktos nie lubi) ze na oko jakies 80% moich znajomych uwaza bycie wierzacym za forme uposledzenia. A o tym, z ekolezanka z pracy jest wierzaca, powiedziano mi szeptam z zazenowaniem, jakby mowiono o tym, ze ma zakazna chorobe…

    Polubienie

    • Z kolei spośród moich znajomych całkiem sporo przyznaje, że nie ma skłonności do religijności, ale chce wierzyć, że czuwa nad nami jakaś opatrzność. Ja jakoś nie mam takiej potrzeby.

      Polubienie

      • No i spoko, niech każdy sobie wierzy albo nie wierzy w co tam chce. Tylko niech wierzący nie traktują źle ateistów, a ateiści niech nie wytykają palcami wierzących.

        Polubienie

    • Zależy od środowiska. Też słyszałem wyznania młodzieży, z cyklu: „jaka ja byłem młoda i głupia”, że kiedyś chadzała chętnie do kościoła. Ale łatwo znajdziesz środowisko, gdzie jest dokładnie przeciwnie.

      Polubienie

  7. Szprota – może Cię zaciekawi, bo to w temacie gier, nie wiem czy już widziałaś:

    „Czerwony Krzyż chce karać graczy za wirtualne zbrodnie wojenne”

    „Francois Seneshaud powiedział BBC:
    „Gry wideo przedstawiające międzynarodowe konflikty zbrojeniowe wiernie oddają rzeczywistość i dzisiaj ciężko ocenić, czy to co widzimy przedstawia rzeczywiste wydarzenia czy też pochodzi z gry. Czas wprowadzić zasady i system kar stosowany w konfliktach.”

    Co tak zszokowało Francoisa? Zbrodnie wojenne typu strzelanie do cywili, tortury i kradzież nieśmiertelników. W prawdziwym życiu za takie zbrodnie można zapłacić nawet życiem.
    Jakkolwiek niedorzecznie brzmiałoby karanie graczy za strzelenie do cywila czy psa, tak Seneshaud poruszył bardzo ciekawy temat, który zapewne utkwi mi w pamięci i posłuży za dzisiejszy temat do kontemplacji.
    Zastanawiacie się czasami, czy NPC lub gracz po drugiej stronie kabla nie osierocił właśnie wirtualnej gromadki dzieci?”

    http://www.ps3site.pl/czerwony-krzyz-chce-karac-graczy-za-wirtualne-zbrodnie-wojenne/168498

    Polubienie

    • Mniej sensacjonalny cytat:

      „Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża poprosił branże deweloperską o rozwagę w projektowaniu gier i wprowadzenie do swoich projektów systemu kar, który miałby ganić graczy za brutalne akcje łamiące międzynarodowy kodeks wojenny, a w szczególności łamanie konwencji Genewskiej.”

      Niezly pomysl, chociaz gracze raczej nie szukaja w grach pelnego realizmu.

      Polubienie

    • „Zastanawiacie się czasami, czy NPC lub gracz po drugiej stronie kabla nie osierocił właśnie wirtualnej gromadki dzieci?”
      Nie, nigdy. Gry są po to, by robić bezkarnie wszystkie te rzeczy, których nie można w realu. Nie tylko po to, ale po to też.
      Może jeszcze będą wlepiać mandaty za przekraczanie prędkości w Need For Speed?

      Polubienie

skomciaj mię